Aktualności

GDY SIŁ CI BRAK...

Poranek po wekeendzie i nie tylko. Prawie codziennie. Budzisz się rano i pierwsze kroki kierujesz do ekspresu z kawą. Kofeina, teina – wszyscy znamy te substancje z autopsji. Czasem jednak mocna kawa czy herbata nie wystarczy. I co dalej? W pierwszym lepszym sklepie znajdziemy „cudowne” wynalazki, dzięki którym będzie się nam chciało tak, jak nam się nie chce.

Zmęczenie dotyka każdego z nas i nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować go z życia. Choć lekarze zalecają minimum 7-8 godzin snu na dobę, kładzenie się spać przed północą, regularne posiłki bogate w warzywa i owoce, a po pracy umysłowej aktywny wypoczynek, to przecież nie zawsze (a nawet zazwyczaj) jest możliwe. Ratujemy się wtedy, jak możemy, żeby tylko nie „przybić gwoździa” głową prosto w klawiaturę laptopa.

Większość proponowanych w aptekach preparatów mających dodać energii bazuje na żeń-szeniu, magnezie, kofeinie (różnego pochodzenia), guaranie, wyciągu z Yerba mate i kompleksie witamin. Czym są te tajemniczo brzmiące substancje?

Żeń-szeń

To zioło wykorzystywane jest w medycynie wschodniej od kilku tysięcy lat. Ma być panaceum niemal na wszelkie dolegliwości. Substancją aktywną korzenia żeń-szenia są tzw. ginsenozydy, które zwiększają przyłączanie hemoglobiny do tlenu, a przez to narządy są w niego lepiej zaopatrywane. To umożliwia wydajniejszą pracę ciała i umysłu. Oprócz tego ginsenozydy wspomagają układ odpornościowy, zawierają cukry, witaminy, składniki mineralne i pierwiastki śladowe. Żeń-szeń stosowany regularnie dodaje energii, zwiększa możliwości intelektualne i fizyczne i uodparnia na stres. Nie powinien być jednak przyjmowany przez osoby z nadciśnieniem, chorym sercem, hipoglikemicy i kobiety w ciąży. No i nie pijemy wtedy kawki! Niemniej jest to naturalny środek pobudzający, więc nie powinien wzbudzać obaw.

Magnez

Wystarczy zobaczyć jakikolwiek blok reklamowy, żeby dowiedzieć się, jak bardzo magnez jest ważny dla naszego organizmu. Wbrew temu, co słyszymy w telewizji lub radio można przeżyć bez łykania kolejnych suplementów, jednak warto zadbać o właściwy poziom tego pierwiastka. Magnez chroni serce i wzmacnia mięśnie, uzupełnia ubytki powstałe na skutek stresu. Trudno go przedawkować, jednak nie ma się co łudzić, sam magnez energii nam nie doda, co najwyżej odrobinę wzmocni na dalszą walkę z codziennością. No cóż, dobre i to.

Guarana

To nazwa nieobca szczególnie stałym bywalcom siłowni. Guarana znana jest przede wszystkim z właściwości odchudzających, ale także pobudzających. Występują w niej trzy substancje, które wpływają stymulująco na układ nerwowy. Nadmierne spożycie może powodować nadmierną pobudliwość, bezsenność, problemy żołądkowe i arytmię. Nie jej powinny spożywać osoby z chorobą wrzodową, refluksem, osteoporozą, chorobami serca, nadciśnieniem, cukrzycą, a także kobiety ciężarne i karmiące piersią.

Yerba mate

Ta herbata zawiera niewielkie ilości kofeiny, ale energii dodaje dzięki mateinie. Zwiększa poziom koncentracji, zmniejsza uczucie zmęczenia umysłowego oraz dodaje wielu cennych składników, takich jak witaminy A, B1, C i E, magnez, potas oraz mangan. Co ważne, może być stosowana, gdy nie możemy pić kawy. Yerba nie podrażnia żołądka ani nie osłabia serca. Dodatkowym atutem picia Yerba mate jest fakt, że nie można jej przedawkować, nic więc nam nie zaszkodzi.

Istnieje więc wiele możliwości „wypicia energii”, nie tylko w postaci kawy czy tabletek. Problem polega na tym, że żeby znaleźć specyfik idealny dla siebie, też trzeba wykrzesać z siebie kolejne dawki energii, ale po jakimś czasie okaże się, że było warto.